Liczba odwiedzin:
000000 od 10.04.2007 |
|
SPOTKANIE Z MONODRAMEM
SCENA W STOLARNI (PODWÓRKO LUBUSKIEGO
TEATRU) |
6 lipca, godz. 20,00
YORICK, CZYLI
SPOWIEDŹ BŁAZNA
na podstawie tekstów
postaci błazeńskich
w dramatach Williama Shakespeare'a
wg scenariusza Andrzeja Żurowskiego
reżyseria i wykonanie
Wiesław KOMASA
Wiesław Komasa: "Yorick, czyli spowiedź błazna"
to pytania wokół dziwnej postaci błazna w życiu i teatrze. Czy od
Yoricka można się nauczyć tajemnej sztuki dochodzenia do Prawdy? Błazen
- to bycie wolnym? Błazen - to świadomość niewoli? Błazen - to sposób
na przetrwanie? Błazen - to ciągła maska i cena, jaką się za nią płaci?
Pytań jest wiele, w zależności od gry, którą proponuje każdy dzień
w życiu i w teatrze. To są zastanowienia spektaklu". |
 |
"Komasa snuje tę opowieść w nieustannej zmienianym i kapryśnym
rytmie w ten sposób odziera nas ze złudy pewności. Prawda jest
pstrokata i ciągle odkrywana na nowo, niczego nie można być pewnym, bo
- jak powiada Makbet zwiedziony proroctwami czarownic " I to jest
tylko we mnie, czego nie ma" . Z tej linijki tekstu uczynił Komasa
wyznanie wiary człowieka wiecznie głodnego życia i poznania tak namiętnie
Fausta i tak przewrotnie jak Yorick. Świadomego, że prawdę można
ugniatać, wywracać, unieważniać. Ale mimo to człowiekowi, który nie
chce biernie poddawać się biegowi życia, nigdy nie przechodzi apetyt na
prawdę, czyli nieśmiertelność. Najbliżej tej tęsknoty, wedle
Szekspira, jest błazen, czyli aktor" (Tomasz Miłkowski )
|
13 lipca, godz. 20,00
Witold Gombrowicz
BIESIADA U
HRABINY KOTŁUBAJ
reżyseria i wykonanie Irena
JUN
Teatr Studio w Warszawie
Od thrillera do operetki - tak można by określić
spektakl przygotowany w Teatrze STUDIO przez znakomitą aktorkę - Irenę
Jun, spektakl pt. "Biesiadę u hrabiny Kotłubaj" . |

|
"Biesiada" to także zdarzenie towarzyskie;
zaproszeni widzowie znajdują się bowiem niejako w sytuacji jednego
bohaterów opowiadania, który ma szansę uczestniczyć w słynnym postnym
obiedzie piątkowym hrabiny, nie może jednak marzyć o... odegraniu w nim
pierwszoplanowej roli.
Młodzieńcze opowiadanie Witolda Gombrowicza,
rozpisane na głos aktorski z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego,
prezentowane publiczności w foyer teatru, proponuje formę z pogranicza
teatru, koncertu i spotkania towarzyskiego. Prezentacja stylu i wyobraźni
Gombrowicza, dokonana z klasą i humorem, a także z doskonałym
rozpoznaniem Gombrowiczowskiej tematyki.
|
27 lipca, godz. 20,00
DZIEWICTWO
na podstawie Witolda
Gombrowicza
reżyseria Przemek Wiśniewski
wykonanie Alina CZYŻEWSKA
aktorka Teatru Współczesnego
w Szczecinie
„...Alina Czyżewska to jedna z ciekawszych aktorek młodego
pokolenia, jest obdarzona poczuciem humoru i niewiarygodną energią.
„Dziewictwo” w jej wykonaniu jest spowiedzią podlotka uwięzionego między
dzieciństwem,
a dorosłością. Jej bohaterka kołysze się na kobiecości. Czyżewska
jest prowokacyjnie niedorosła i z głębi swej prowokacyjnej niedorosłości
zadaje niepokojące pytania o prawdziwy sens tekstu Gombrowicza...”
|

|
3 sierpnia, godz. 20,00
Jewgienij Griszkowiec
JEDNOCZEŚNIE
reżyseria Małgorzata
Bogajewska
wykonanie Paweł PABISIAK
Teatr KTO w Krakowie |
|
Teatr Griszkowca określa się mianem Nowy Teatr
Sentymentalny. W jego opowieściach o otaczającej nas rzeczywistości,
marzeniach, rozczarowaniach nie ma złości, bólu, czy sarkazmu, nie ma
odrzucenia życia, ani opluwania świata. - jest za to trochę
prostoduszno- naiwnego zdumienia, że to wszystko tak pracuje, ten cały
świat - ta cała maszyna. Spektakl ma formę serdecznej rozmowy z widzem
o najprostszych pragnieniach, o tym jak ważne jest żeby "poczuć to
co jest", żeby "jednocześnie poczuć cały świat", żeby
"było dobrze".
|
10 sierpnia, godz. 20,00
Roman Brandstaetter
JA JESTEM ŻYD
Z WESELA
opieka reżyserska Jacek Głomb
wykonanie Zbigniew WALERYŚ
"Jest to troszeczkę śmieszna, choć w zasadzie
bardzo smutna opowieść, zasłyszana i z melancholijnym humorem napisana
przez Romana Brandstaettera. Jej bohaterem jest Hirsz Singer, karczmarz z
Bronowic Małych, który pewnego dnia, nie przeczuwając co z tego
wyniknie, znalazł się wraz z żoną i córką na weselu poety Rydla. No
i po kilku miesiącach wynikło. Pan Hirsz, spokojny obywatel i uczciwy
kupiec, oraz jego córka Pepa, panienka przyzwoicie wychowana, znaleźli
się w literaturze. (...) Taki wstyd, taka obmowa, na cały Kraków, na całą
Galicję - za co, dlaczego? I nie dość, że poszkodowany został na
kupieckim honorze, jeszcze stracił nazwisko, bo wszyscy zaczęli o nim mówić
«żyd z Wesela»." (Wisława Szymborska)
|
24 sierpnia, godz. 20,00
Scena im. St. Cynarskiego (Lubuski Teatr)
EDITH PIAF
-PTAK SMUTNEGO STULECIA
wykonanie Joanna
RAWIK
Piękno czułości
Joany Rawik opowieść o Edith Piaf
Edith Piaf to najsilniejsza artystyczna fascynacja
Joanny Rawik; jej piosenki wykonywała u zarania kariery, jej poświęciła
dwie książki – w tym ostatnią „Edith Piaf, ptak smutnego
stulecia”, o niej napisała monodram. Nawet nie z myślą o sobie...
Ostatecznie, tak się złożyło, wykonuje go sama. Tym samym zatacza pętlę
w swej artystycznej biografii, w której wpisane jest kieleckie Studium
Teatralne Byrskich, i występy w teatrach Łodzi, Lublina. Dawne to
dzieje, przesłonięte przez Rawik interpretatorkę piosenek: „Nie chodź
tą ulicą”, „Nie z każdej mąki będzie chleb”, „Za mało mamy
siebie dla siebie”, „Romantyczność”...
To właśnie tę piosenkę wykonała na bis, gdy w
sobotni wieczór publiczność na stojąco podziękowała za wieczór z
Piaf - z jej pełną zawirowań biografią, z jej piosenkami. |

|
Zbudowała swój monodram Rawik najprościej – w ciągu
chronologicznie prowadzonych sekwencji przywołując ów los dziecka z
paryskiej ulicy, które dzięki zjawiskowemu głosowi i talentowi staje się
symbolem Francji. Znanym w całym świecie. Z jednej strony sława, z
drugiej - o czym dziś wiemy z wielu publikacji, a także wspomnień pieśniarki
– dramaty. Od ciąży w wieku młodzieńczym, i śmierci dwuletniej córki
poczynając, poprzez zarzuty o współudział w śmierci jednego z
dobrodziejów, poprzez kolejne romanse, i śmierć ukochanego boksera
Marcela Cerdana... I małżeństwa, będące następstwem nieustannego
pragnienia miłości. Takie życie musiała przerwać wczesna śmierć.
„Nigdy nie chciałam długo żyć, ja nie wyobrażam sobie starości”
– wyznała Piaf. Zniszczona, schorowana zmarła mając 48 lat.
„Ona gra tak, jak się umiera, być może nie wiedząc
nawet, że robi to dobrze”– napisano o Piaf grającej w dwuosobowej
sztuce Cocteau „Piękny i nieczuły”. Wyłuskałem to zdanie z
monodramu Rawik, bo można słowa te odnieść i do jej gry, czy może
lepiej – scenicznego bycia. Acz w tym przypadku nieświadomość
wykluczona. To raczej kwestia, odwołajmy się do powyższego tytułu, pięknej,
zrodzonej z odwiecznej fascynacji, czułości... Artystka tak właśnie
postanowiła; przy pomocy najprostszych środków, bez rekwizytów, nie
licząc okularów, które pojawiają się na poły prywatnie, opisać los
Piaf. To wcielając się w nią, to wypowiadając kwestie jej życiowych
partnerów, to będąc narratorem. I w każdym z tych wcieleń jest Rawik
stosownie powściągliwa. Bo co tu grać; życie pełne takich nieszczęść
nie wymaga tautologicznego tragizowania. Wręcz przeciwnie – wiele
sekwencji Rawik puentuje kwestiami zgoła żartobliwymi.
Pełnię ekspresji zachowuje dla śpiewu. Zresztą czyż
można inaczej interpretować „Hymne a l`amour”, „Mon Dieu”, czy
„Non, je ne regrette rien”...? A śpiewa Rawik głosem niezmiennie
mocnym, o pięknej barwie, którym przyciąga słuchacza od pierwszych
fraz.
Wacław Krupiński
|
31 sierpnia, godz. 20,00
Scena im. St. Cynarskiego (Lubuski Teatr)
Remigiusz Grzela
BŁĘKITNY
DIABEŁ
reżyseria Józef
Opalski
wykonanie Barbara KRAFFTÓWNA
“Błękitny diabeł” to monodram napisany przez
Remigiusza Grzelę specjalnie dla Barbary Krafftówny na jubileusz
60-lecia jej pracy artystycznej. Opowiada o ostatnich latach Marleny
Dietrich, kobiety osamotnionej, chorej, przykutej do łóżka, która
postanowiła, że świat nigdy nie zobaczy jej słabej. |
|
Marlena Dietrich przedstawiona w wykonaniu Barbary
Krafftówny jest kobietą z ogromną potrzebą grania. Nie zabija jej w
sobie. Gra w warunkach, jakie sama sobie stworzyła. Gra przez telefon.
Gra przed swoją sekretarką, Elisabeth. Najważniejsze, że gra. Bo żyje
wtedy, kiedy gra. Osamotnienie, na które się skazała jest dotkliwsze niż
choroba. Marlena Dietrich jest swoim największym wrogiem. Nie jest
sentymentalna, nie rozpamiętuje przeszłości, nie traktuje siebie samej
jak gwiazdy, nie wspomina Hollywood, a mimo to błękitny anioł zamienia
się w błękitnego diabła.
|
|
23.04.2018 r. Najbliższe przedstawienie: |
|
Kontakt
|
Jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości, możesz je zadać naszym pracownikom:
Impresariat LT
|

Zielonogórski
Ośrodek Kultury

Pajacyk
|